Na pierwszy rzut oka nietypowy dron o sympatycznym wyglądzie. To również innowacyjny gadżet, który moim zdaniem ma duże szanse na podbicie światowego rynku. Twórcami Lily jest grupa młodych wynalazców z Kaliforni, którzy „podarowali” Lily życie w „garażowym laboratorium”.
To dosyć mały i lekki dron. Jego wymiary wynoszą 26,1 cm x 26,1 cm x 8,18 cm. Waży zaledwie 1,3 kg. A obsługa Lily jest bardzo (wręcz dziecinnie) prosta. Nie potrzebujemy żadnego sterownika. Wystarczy, że podrzucimy urządzenie do góry, a ono zawiśnie w powietrzu i (dzięki wbudowanemu modułowi GPS) zacznie za nami podążać. My jedynie musimy mieć przy sobie nadajnik GPS, który z łatwością możemy schować w kieszeni lub umieścić na nadgarstku. Maksymalna prędkość jaką dron osiąga to 40 km/h. Podążając za konkretną osobą utrzymuje się od niej w odległości od 1,75 m do 15 m w górę, oraz od 1,75 m do 30 m w poziomie. Dzięki wbudowanym kamerom (jedna skierowana w dół, druga pod kątem w bok ) Lily rejestruje filmy w jakości Full HD (1080p 60 fps lub w zwolnionym trybie 720p 120 fps ). Zdjęcia wykonuje w maksymalnej rozdzielczości 12 Mpx. Co prawda na rynku istnieją już drony, które posiadają opcję „follow me”, ale żaden z nich nie jest tak prosty w obsłudze jak Lily Camera. Bateria starcza na 20 minut lotu, a ładuje się 2 godziny.
Lily jest wodoodporna, więc z powodzeniem możemy jej także używać przy okazji uprawiania sportów wodnych. A kiedy wpadnie do wody sama potrafi się z niej wydostać.
Lily Camera dedykowana jest zwłaszcza dla ludzi aktywnych. Z jej pomocą w prosty i szybki sposób będą mogli zarejestrować swoje wyczyny.
Premiera Lily spodziewana jest na luty 2016 roku, ale już teraz w przedsprzedaży można ją kupić za 499 dolarów.
Więcej na temat Lily – Dron Lily
Poniżej film prezentujący Lily w akcji. Robi wrażenie 🙂
Jest super tylko szkoda, że tyle kosztuje 🙁